Ten wpis jest poniekąd dodatkiem do serii z cyklu „Czy hossa na Wall Street się skończy?”.
Wszystkie wpisy na ten temat dostępne są pod linkiem: http://www.danielkostecki.pl/2015/08/25/czy-hossa-na-wall-street-sie-skonczy-cd6/4881.
Dodatek do tychże wpisów z pełnym wyjaśnieniem zależności tutaj: http://www.danielkostecki.pl/2015/10/24/akcje-i-obligacje-a-krzywa-rentownosci/4984.
Jednak, aby nie komplikować wszystkiego i nie zawracać sobie głowy całą krzywą rentowności można wszystko uprościć do różnicy w oprocentowaniu 10-letnich i 2-letnich obligacji USA. Powstanie wtedy spread (różnica 10y-2y).
Spread ten, spadając do zera lub niżej (krótkoterminowe rentowności równe lub wyższe od długoterminowych), wskazywał w dwóch ostatnich przypadkach nadejście wieloletniej bessy w USA:
Spread obligacji USA 10y-2y a S&P500 pic.twitter.com/r1NWH6os6t
— HFT Brokers (@HFT_Brokers) listopad 25, 2015
Obecnie różnica jest jeszcze daleka od zera i nawet w przypadku zmniejszania się spreadu indeks S&P500 systematycznie rósł.
Podsumowując: historia pokazuje, że nie sam ruch w stronę „0” spowalnia wzrosty, a dopiero utrzymywanie się spreadu przy „0” lub niżej budzi niepokój i zniechęca kupujących.
Do tego nam jeszcze daleko…