Ten tydzień jest bardzo przewrotny.
Mario Draghi rozczarował, euro się umocniło, frank również, ponieważ SNB może jechać na ferie zimowe i nic nie robić, jeśli chodzi o działania na stopach procentowych, bo EBC go wyręczył.
Dodatkowo kartel OPEC nie zmniejszył wydobycia (przynajmniej nieoficjalnie), co przekłada się na spadki cen ropy, a to z kolei będzie mogło wpływać na niższą przyszłą inflację konsumencką, a to z kolei na np. zmniejszenie tempa podwyżek stóp procentowych chociażby w USA, gdzie dolar traci nawet po dobrych danych z rynku pracy.
Waluty takie jak AUD, czy NZD teoretycznie powinny tracić na wartości. Chiny spowalniają, w Nowej Zelandii oczekuje się jeszcze cięcia, ale koniec końców spadek implikowanej zmienności, która rosła w oczekiwaniu na EBC spowodował, że i te waluty silnie zyskują:
spadek zmienności implikowanej sprzyja carry trade pic.twitter.com/haQhp0BwK3
— HFT Brokers (@HFT_Brokers) grudzień 4, 2015
Koniec końców to, co przez kilka/kilkanaście tygodni było bardziej oczywistym do sprzedaży już takim nie jest, a i kupno dolara też jest ryzykowne.
Czyżby wszystko zaczęło się odwracać? To się okaże, ale grudzień 2015 z pewnością przejdzie do historii rynku walutowego z kropką nad „i” w momencie określania ścieżki dla podwyżek stóp procentowych w USA w przyszłym roku.
Grudniowa podwyżka jest w cenach (jej brak to rozczarowanie), ale wszystko zależeć będzie nie od niej, a od tempa podwyżek w przyszłości.